Co daje żelatyna w diecie?
Witajcie,
Prawie dwa miesiące temu zapowiedziałam, iż wprowadzę w swoją dietę produkty żelatynowe oraz będę robić maseczki na ich bazie.
W teorii mój mały eksperyment miał trwać miesiąc, jednak w związku z tym, iż moje działania niestety nie były regularne (czasem zapominałam o maseczce, innym razem w ciągu tygodnia moja dieta pozostawiała wiele do życzenia), postanowiłam przedstawić Wam rezultaty po dwóch miesiącach.
W teorii dieta bogata w żelatynę: zimne nóżki, galaretki, galaty, żelki itd. powinna:
- ujędrnić skórę
- wygładzić ją
- wzmocnić kości i stawy
Czy zauważyłam któryś z tych efektów? Przyznam, że tak. Moja twarz jest bardziej nawilżona i jakby napięta. Kiedy naciskam palcem na policzek, skóra jest sprężysta i natychmiast powraca do „stanu wyjściowego”.
Zauważyłam również poprawę jeśli chodzi o moje stawy. Wraz z wiosną (chociaż to zbyt duże słowo aby określić to, co się działo w kwietniu i maju) rozpoczęłam delikatne ćwiczenia – szybki marsz, stretching, jazda na rolkach, na rowerze – cokolwiek, aby zacząć się ruszać. Kiedy przypomnę sobie jak bolały mnie stawy rok temu z początkiem wiosny i treningów, oraz porównam to z tegorocznym samopoczuciem, to zauważam diametralną różnicę!
Tej wiosny mój powrót do ruszania kończynami nie kończył się bólem stawów a wręcz przeciwnie – czułam się jak naoliwiona stara maszyna, a nie jak zardzewiały bubel siłą zmuszany do pracy. 🙂
Ja na pewno zostawię żelatynę w swojej diecie – to świetna przekąska na stole, a żelki to świetny deser (no i mam wymówkę, żeby sobie na ten deser pozwolić 😉 ).
Dodaj komentarz